Wczoraj miałam gorszy dzień, dlatego zapytałam na Instagramie o to, jakie emocje wywołuje w Was myśl o braku pieniędzy. W moim przypadku, te emocje siedzą we mnie od 20 lat, kiedy podjęłam decyzję o wyprowadzce z rodzinnego domu.
Poniżej odpowiedzi w kolejności według najczęściej występującej:
- Strach
- Strach
- Strach
- Strach
- Strach
- Strach
- Strach i stres
- Strach, niepewność
- Strach i brak bezpieczeństwa
- Wstyd, strach, brak gruntu pod nogami
- Zdenerwowanie, frustrację, strach, stres
- Strach, paraliż, przerażenie, zmartwienie, nerwowość, niemożność skupienia się
- Panika, Strach, bezradność
- Stres
- Boję się
- Brak poczucia bezpieczeństwa
- Lęk przed przyszłością
- Przez długi jestem permanentnie zestresowana. Czuję ciągły niepokój i martwię się o kasę.
- Lęk dotyczący dalszego funkcjonowania
- Panika
- Przeszkoda, którą trzeba pokonać dobrym planem
- Kiedyś było to niepokój, nie mogłam spać po nocach, to mnie zjadało
- Absolutny paraliż, od wielu lat mamy oszczędności. Żyjąc od wypłaty do wypłaty miałabym zawał co 3 dni.
- Powrót do dzieciństwa kiedy pieniędzy zawsze brakowało
- Panikę potęguje fakt, że moi rodzice nie żyją i nie mam zabezpieczenia już całkiem żadnego, nikt mi nie pomoże, gdy się potknę
Dużo tego strachu, prawda?


Z perspektywy czasu wiem, że na rodziców zawsze mogłam i mogę liczyć, ale byłam zbyt durna, żeby poprosić o pomoc i zamiast tego udawałam, że wszystko jest w porządku. Wiecie, czasami się wie, że na pytanie co u Ciebie, druga strona chce usłyszeć “wszystko ok” zamiast, “mam długi, nie radzę sobie” Nie chciałam tym obarczać rodziców.
Jak jest teraz? Ciężko. Ciężko się pozbyć strachu przed myślą, że czegoś może mi zabraknąć, kiedy jest dziecko dla którego jest się ojcem i matką i którego nie chce się za nic w świecie zawieść. Ciężko jest wchodzić w związek z bagażem i piętna osoby zadłużonej.
Pracuję nad swoimi przekonaniami o pieniądzach. Kiedyś wydawało mi się, że myślenie o nich czy mówienie na głos to przejaw mojego materializmu. Teraz mam w nosie to, co mówią inni. Nikogo o nic nie proszę. Sama odkopuję się bagna długów.
