

Zanim doszłam do ładu ze swoimi finansami popełniłam całą gamę błędów. Poczytaj, ku przestrodze.
Błąd nr 1 – KARTY KREDYTOWE
Masz kartę, masz kasę na karcie, potrafisz z niej korzystać bez kosztów? Brawo! Ja nie, a korzystanie z niej spowodowało, że przez wiele lat wykorzystywałam limit na maksa, a spłacałam co miesiąc minimalną wymaganą kwotę. Taki klient jak ja (kiedyś), to dla banków jeleń idealny! Spłacałam odsetki, kwotę minimum, a później co miesiąc i tak zerowałam ją do dna.
Pamiętaj, że wysokie oprocentowanie i ukryte opłaty mogą prowadzić do spirali zadłużenia. Monitorowanie wydatków i terminowe spłacanie zobowiązań, to klucz do wolności finansowej osoby zadłużonej.
Jeśli Twoje korzystanie z karty wygląda podobnie, to już chyba lepiej spłacić ją kredytem ratalny, który przynajmniej kiedyś się skończy. Spłacić całość jest niezwykle trudno.
Błąd nr 2 – CHWILÓWKI
W swojej historii wdepnęłam w to raz, kiedy byłam w jednej z wielu desperacji, kiedy bank nie chciał mi dać kolejnego kredytu. Koszt łącznych rat do spłacenia wg harmonogramu, przekroczył 2 krotność wartości udzielonego kredytu. Na szczęście ogarnęłam się w czas i po kilku miesiącach zastąpiłam go kredytem konsumenckim z lepszymi warunkami.
I tu osobista historia – moja najbliższa ciocia nie przyznawała się rodzinie, że jej biznes nie kręci się tak jak trzeba, w tajemnicy brała kolejne chwilówki, a w finale spirali zadłużenia – odebrała sobie życie. Jeśli spłacacie kredyt kredytem dobierając kolejny, porozmawiajcie z bliskimi, psychologiem, szukajcie wsparcia.
Błąd nr 3 – RATY
To niesamowicie wygodne i nie mówię, że to złe rozwiązanie, bo czasami nie ma innej opcji, ale zawsze warto przeczytać warunki umowy. Czasami coś co niby jest 0 % i tak może mieć ukryte koszty. Czytaj, co podpisujesz, dopytuj sprzedawcę, patrz na końcowy koszt zakupu.
U mnie w którymś momencie rat pojawiło się za dużo, co było na pograniczu wymykania się z kontroli i wynikało z konsumpcjonizmu.
Zamiast rat najlepiej planuj większe zakupy z wyprzedzeniem.
Błąd nr 4 – BRAK FUNDUSZU AWARYJNEGO
Życie jest nieprzewidywalne, bierz pod uwagę, że zawsze może się coś wysypać.
Mój budżet awaryjny wynosi jedynie 1000 zł, ale sukces, że jakikolwiek jest. Nie ruszam go, zapominam, że jest.
Błąd nr 5 – SUBSKRYBCJE
Netflix, HBO, Amazon Prime, Player …. serio, nie potrzebowałam ich wszystkich.
Zostawiłam 1 i dzielę ją z kilkoma osobami, a Amazona i Disney mam po znajomości.
Błąd nr 6 – BRAK BUDŻETU
Zastanawiałam się dlaczego ciągle mam za mało pieniędzy. Coś mnie tknęło i zaczęłam notować jak wyglądają moje wydatki. Kiedy po 2 tygodniach okazało się, że wydałam 1700 zł na jedzenie, mocno zmobilizowało mnie to do zmian. Monitorowanie wydatków i ustalanie celów finansowych pomogło mi utrzymać finanse w ryzach.
Błąd nr 7 – UŻYWKI, HAZARD
W moim przypadku były to jedynie papierosy, jednak jak przeliczałam, że w rok wydaję 1300 zł, chociaż nie paliłam dużo, to i tak razu nałóg mi się cofnął!
Ale są osoby podatne na gry, losy, loterie, emocje, strzały dopaminy. Są też osoby podatne na otoczenie, próbują dla zabawy, a później nie mogą z tego wyjść, a pieniądze uciekają.
Nie jestem kryształowa, nadal popełniam błędy, ale jestem ich już świadoma, czasami podejmuję złe decyzje, czasami kupuję emocjami, ale dzięki planowaniu w moim budżecie jest bufor na błędy, bez większego uszczerbku dla kieszeni.
